Chociaż taki deser jest dobry na każdą okazję....a szczególnie jak będą świeże owoce.
Potrzebne będą składniki:
- kubeczek śmietany 30% (tj. 200 ml)
- 300 ml mleka
- 2 łyżki cukru pudru - nie czubate
- 1 cukier waniliowy
- 3 łyżeczki żelatyny - zalać małą ilością gorącej wody (1/4 szklanki) i mieszać do rozpuszczenia (jak galaretkę)
Wszystkie składniki wlewamy do garnka, mieszamy i podgrzewamy na małym ogniu, żeby cukier
się rozpuścił.
Gdy mleko jest już dobrze ciepłe, wlewamy rozmieszaną żelatynę i doprowadzamy deser do wrzenia.
Po czym zestawiamy do przestygnięcia - na ok 5 min.
Ciepły deser rozlewamy do foremek i wstawiamy do lodówki. Po kilku godzinach stężeje.
Podawać zimny z dowolnym sosem lub owocami.
- ja akurat wykorzystałam silikonowe formy, ale mogą być miseczki albo filiżanki)
- deser z silikonowych form wyjdzie łatwo, a z filiżanki to trzeba na kilka sekund wstawić ją do wrzątku, potem odwrócić filiżankę nad talerzykiem i deser ładnie się odklei.
- jeśli macie laskę wanilii to wykorzystacie połowę i rozcinając dodajcie ziarenka z laski - ładnie się ułożą na wierzchu deseru ;-)
- mrożone maliny trochę podgrzałam, dodałam łyżeczkę cukru i rozgniotłam widelcem.
Smacznego ;-)
wygląda przepięknie
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo;-) polecam - bo smakowo wyszła super;-)
UsuńRomantyczny klimat zagościł na Twojego bloga :)
OdpowiedzUsuńA w lutym mały romantyzm nie zaszkodzi bo zimno ;-)))
UsuńAle ładne różyczki! i smakowicie wyglądają w tej malinowej otoczce:)
OdpowiedzUsuńto są niestety mrozone maliny, ale juz z niecierpliością czekam na świeże i słodkie maliny;-) byle do czerwca...;-)
UsuńPięknee te różyczki! bardzo ciekawy pomysł z kształtem! :)
OdpowiedzUsuńmogą być też serduszka albo inny kształt z silikonowych foremek;-) Myslę ze każdy wyjdzie super;-)
UsuńA to nie trzeba do lodówki wkładać? Na pewno stężeje?
OdpowiedzUsuńOczywiście że trzeba do lodówki;-) dziękuje za zwrócenie uwagi;-) post już uzupełniłam o tą ważną przecież informację;-)
UsuńPOZDRAWIAM:-)
Mamusiu w tych czasach wydaje się co poniektórym że skoro robią w domu ciasta to są fachowcami osobiście a jestem cukiernikiem te torty to dramat panna cotta te maliny wokół jak to wygląda jak wymiociny dziecka
OdpowiedzUsuń